Nareszcie światełko w tunelu. Po wielu telefonach, nagabywaniu przyjechało drzewo na więźbę. Najpierw zapewniano nas, że dostarczą między 22 a 25 października. Cierpliwie czekaliśmy a tu nic. No więc dzwonimy! A tam Pani zapewnia nas że napewno dowiozą w sobotę a jeśli nie to najpóźniej w poniedziałek rano (podkreślam "napewno"!!!). I tak im zeszło do 05.11 kiedy to z rana dzwoni kierowca ( dumny z siebie) i woła uradowany: "drzewo do Pani wiozę!" . Myślałam że jak stałam to się przewrócę, mąż pędzi na działkę a tu kolejne SURPRISE! Panu zmieściły się tylko murłaty . Załamka totalna ale następnego dnia obrócił dwa razy i dowiózł wszystko. Na to pogoda się schrzaniła, więc chłopaki zaczęli robić dopiero wczoraj. Nawet dobrze im to idzie, ale nie zdążyłam zrobić fotek, dlatego będą jutro :D
Ze stoickim spokojem pozdrawiamy wszystkich cierpliwych- budujących